Ostatnio na warsztatach grupa
dostała do spełnienia misję kreatywną. Szkoda tylko, że podjąć się jej
zdecydowało jedynie 6 osób. Ale ponieważ ostatnio nasza młodzież ze wszystkiego
robi wielki problem, to chyba powinnam się cieszyć, że w ogóle zrobili
cokolwiek… Nie znoszę, kiedy ktoś robi absolutne minimum albo z własnego wyboru
działa poniżej swoich możliwości. Bo to strata czasu, a my mamy go zdecydowanie
za mało. Tym razem jednak, biorąc pod uwagę ograniczony czas na zadanie, całkiem się postarali. Zadanie
polegało na tym, aby napisać krótką opowieść fantastyczną na zadany temat
(wyjazd do Holandii lub zdobycie środków na funkcjonowanie galerii), w której
zostaną wykorzystane określone postaci fantastyczne i przedmioty.
Poniżej przedstawiam baśniową
twórczość naszych młodych:
Zakaz Złej Wiedźmy
Zła Wiedźma (czyli Pani Lilka)
zakazała nam wyjazdu na staż do Holandii. Powodem tego było pewne niefortunne
wydarzenie. Pani Lilka znalazła czarodziejski kamień, który był w posiadaniu
dobrej wróżki Kasi. Czarodziejski kamień nie był zwykłym kamieniem spełniającym
życzenia albo chroniącym od złego. Ten kamień namawiał do bycia złym i
egoistycznym. Dlatego też rozumieliśmy zachowanie złej wiedźmy. Nie chcieliśmy
jednak, aby tak to się skończyło. Wróżka Kasia miała czarodziejski kapelusz,
który dawał dobre rady. Kapelusz podpowiedział nam, żebyśmy napisali list do
Pani P. z zapytaniem, jak mamy przekonać złą wiedźmę do tego, abyśmy
jednak wyruszyli w podróż naszych marzeń. W odpowiedzi otrzymaliśmy różne
części zegarowe i młotek, z którym nie wiedzieliśmy co zrobić. Dobra
wróżka zakładając swój kapelusz wpadła na genialny pomysł stworzenia wehikułu
czasu. Tak też uczyniliśmy i po krótkim czasie przenieśliśmy się do innej
strefy czasowej, gdzie zła wiedźma, czyli Pani Lilka, okazała się być dobrą, a
magiczny kamień nie istniał. Postanowiliśmy więc rozbić wehikuł czasu młotkiem,
który dostaliśmy od Pani P. Czas, w którym byliśmy w tamtej chwili był o wiele
lepszy niż ten w rzeczywistości. Postanowiliśmy pozostać w tej strefie czasowej
do dziś.
Autorzy: Kasia, Klaudia, Dominika, Daria
Zagubieni w lesie
Pewnego słonecznego dnia Pani
Liliana przyjechała do nas do ośrodka i zrobiła spotkanie. Dowiedzieliśmy się,
że nie mamy pieniędzy na funkcjonowanie galerii, więc Pani Liliana postanowiła
pojechać do banku po kasę. Kiedy jechaliśmy, Damian wpadł na pomysł, że
pojedziemy przez las, żebyśmy mieli trochę przyjemności. Niestety, mieliśmy
pecha i zepsuł nam się samochód. Zauważyłem w aucie kombinerki. Postanowiłem
wysiąść i naprawić usterkę. Gdy grzebałem w silniku Ola czytała książkę a Pani
Lila piła herbatę w swoim kubku. Nagle przerażony Damian zauważył jednorożca,
który zaczął nas gonić. Pobiegliśmy w głąb lasu i zgubiliśmy się. Ale na
szczęście jednorożec też się zgubił. W drodze powrotnej, kiedy szukaliśmy auta
coś się do nas odezwało. Trochę się zaniepokoiliśmy, że zaczynamy słyszeć głosy
osób, których nie ma. Rozejrzeliśmy się dookoła. Było to drzewo.
Powiedzieliśmy, że zgubiliśmy auto i nie wiemy co robić. Drzewo wysłało nas za
ogromny kamień. Powiedziało, że tam znajdziemy elfy. Podziękowaliśmy za dobra
radę i ruszyliśmy dalej. Udało nam się znaleźć kamień i Elfy. Elfy były
bardzo miłe. Pomogły nam znaleźć drogę. Na koniec na pamiątkę dały nam
zaczarowany ołówek. Kiedy dojechaliśmy do ośrodka i było za mało pieniędzy, to
namalowaliśmy sobie banknoty i wystarczyło na działanie galerii.
Autor: Kamil
Promocja Elfów
Pewnego dnia na ulicy
Piotrkowskiej pojawiły się Elfy. Raz przyszły one do naszej galerii i zapytały
czy to prawda, że kończą nam się pieniądze z WUP-u. Elfy powiedziały, że znają
taką zaczarowaną księgę, gdzie są zebrane różne zaklęcia na stworzenie czegoś.
Powiedziały, że mogą wypowiedzieć zaklęcie na „mówiące drzewo”. I
wypowiedziały. Na środku ulicy Piotrkowskiej pojawiło się drzewo, które
zachęcało ludzi do przyjścia do naszej galerii. Kiedy ludzie szli do galerii,
to zanim tam weszli wrzucali pieniądze na opłacenie galerii. Elfy zbierały je
do specjalnego kubka. Gdy drzewo zakończyło już swój żywot, na ulicy pojawił
się jednorożec. Na tym jednorożcu jeździł jeden z naszych Elfów, a róg
jednorożca służył Elfowi jako megafon. Elfy wpadły na jeszcze jeden pomysł, że
mogą stworzyć zaczarowany ołówek, ale tego ołówka nie wolno było trzymać w ręku
tylko w kombinerkach. Powiedziały, że za pomocą tego ołówka można stworzyć
pieniądze. Ale postawiły jeden warunek: stworzą pieniądze tylko wówczas, gdy
grupa projektowa będzie trzymać się razem i będzie przychodzić na wszystkie
spotkania. I tak oto w ten sposób zebraliśmy pieniądze na funkcjonowanie
galerii.
Autor: Damian