niedziela, 20 maja 2012


Ostatnio na warsztatach grupa dostała do spełnienia misję kreatywną. Szkoda tylko, że podjąć się jej zdecydowało jedynie 6 osób. Ale ponieważ ostatnio nasza młodzież ze wszystkiego robi wielki problem, to chyba powinnam się cieszyć, że w ogóle zrobili cokolwiek… Nie znoszę, kiedy ktoś robi absolutne minimum albo z własnego wyboru działa poniżej swoich możliwości. Bo to strata czasu, a my mamy go zdecydowanie za mało. Tym razem jednak, biorąc pod uwagę ograniczony czas na zadanie, całkiem się postarali. Zadanie polegało na tym, aby napisać krótką opowieść fantastyczną na zadany temat (wyjazd do Holandii lub zdobycie środków na funkcjonowanie galerii), w której zostaną wykorzystane określone postaci fantastyczne i przedmioty.


Poniżej przedstawiam baśniową twórczość naszych młodych:

Zakaz Złej Wiedźmy


Zła Wiedźma (czyli Pani Lilka) zakazała nam wyjazdu na staż do Holandii. Powodem tego było pewne niefortunne wydarzenie. Pani Lilka znalazła czarodziejski kamień, który był w posiadaniu dobrej wróżki Kasi. Czarodziejski kamień nie był zwykłym kamieniem spełniającym życzenia albo chroniącym od złego. Ten kamień namawiał do bycia złym i egoistycznym. Dlatego też rozumieliśmy zachowanie złej wiedźmy. Nie chcieliśmy jednak, aby tak to się skończyło. Wróżka Kasia miała czarodziejski kapelusz, który dawał dobre rady. Kapelusz podpowiedział nam, żebyśmy napisali list do Pani P. z zapytaniem, jak mamy przekonać złą wiedźmę do tego, abyśmy jednak wyruszyli w podróż naszych marzeń. W odpowiedzi otrzymaliśmy różne części zegarowe i młotek, z którym nie wiedzieliśmy co zrobić. Dobra wróżka zakładając swój kapelusz wpadła na genialny pomysł stworzenia wehikułu czasu. Tak też uczyniliśmy i po krótkim czasie przenieśliśmy się do innej strefy czasowej, gdzie zła wiedźma, czyli Pani Lilka, okazała się być dobrą, a magiczny kamień nie istniał. Postanowiliśmy więc rozbić wehikuł czasu młotkiem, który dostaliśmy od Pani P. Czas, w którym byliśmy w tamtej chwili był o wiele lepszy niż ten w rzeczywistości. Postanowiliśmy pozostać w tej strefie czasowej do dziś.

Autorzy: Kasia, Klaudia, Dominika, Daria

Zagubieni w lesie


Pewnego słonecznego dnia Pani Liliana przyjechała do nas do ośrodka i zrobiła spotkanie. Dowiedzieliśmy się, że nie mamy pieniędzy na funkcjonowanie galerii, więc Pani Liliana postanowiła pojechać do banku po kasę. Kiedy jechaliśmy, Damian wpadł na pomysł, że pojedziemy przez las, żebyśmy mieli trochę przyjemności. Niestety, mieliśmy pecha i zepsuł nam się samochód. Zauważyłem w aucie kombinerki. Postanowiłem wysiąść i naprawić usterkę. Gdy grzebałem w silniku Ola czytała książkę a Pani Lila piła herbatę w swoim kubku. Nagle przerażony Damian zauważył jednorożca, który zaczął nas gonić. Pobiegliśmy w głąb lasu i zgubiliśmy się. Ale na szczęście jednorożec też się zgubił. W drodze powrotnej, kiedy szukaliśmy auta coś się do nas odezwało. Trochę się zaniepokoiliśmy, że zaczynamy słyszeć głosy osób, których nie ma. Rozejrzeliśmy się dookoła. Było to drzewo. Powiedzieliśmy, że zgubiliśmy auto i nie wiemy co robić. Drzewo wysłało nas za ogromny kamień. Powiedziało, że tam znajdziemy elfy. Podziękowaliśmy za dobra radę i ruszyliśmy dalej. Udało nam się znaleźć kamień i Elfy. Elfy były bardzo miłe. Pomogły nam znaleźć drogę. Na koniec na pamiątkę dały nam zaczarowany ołówek. Kiedy dojechaliśmy do ośrodka i było za mało pieniędzy, to namalowaliśmy sobie banknoty i wystarczyło na działanie galerii.

Autor: Kamil

Promocja Elfów


Pewnego dnia na ulicy Piotrkowskiej pojawiły się Elfy. Raz przyszły one do naszej galerii i zapytały czy to prawda, że kończą nam się pieniądze z WUP-u. Elfy powiedziały, że znają taką zaczarowaną księgę, gdzie są zebrane różne zaklęcia na stworzenie czegoś. Powiedziały, że mogą wypowiedzieć zaklęcie na „mówiące drzewo”. I wypowiedziały. Na środku ulicy Piotrkowskiej pojawiło się drzewo, które zachęcało ludzi do przyjścia do naszej galerii. Kiedy ludzie szli do galerii, to zanim tam weszli wrzucali pieniądze na opłacenie galerii. Elfy zbierały je do specjalnego kubka. Gdy drzewo zakończyło już swój żywot, na ulicy pojawił się jednorożec. Na tym jednorożcu jeździł jeden z naszych Elfów, a róg jednorożca służył Elfowi jako megafon. Elfy wpadły na jeszcze jeden pomysł, że mogą stworzyć zaczarowany ołówek, ale tego ołówka nie wolno było trzymać w ręku tylko w kombinerkach. Powiedziały, że za pomocą tego ołówka można stworzyć pieniądze. Ale postawiły jeden warunek: stworzą pieniądze tylko wówczas, gdy grupa projektowa będzie trzymać się razem i będzie przychodzić na wszystkie spotkania. I tak oto w ten sposób zebraliśmy pieniądze na funkcjonowanie galerii.

Autor: Damian

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz